poniedziałek, 24 czerwca 2013
POWRÓT
jak śnieg w płatkach jabłoni
pamięć po tamtej stronie
przywróci nas
wobec boga
i jego niemocy
staniemy nadzy
gdzie tylko wskaże
posadzimy drzewa
na pustyni nieba
znowu jak w raju
będziemy rwać jabłka
w sadzie naszego dzieciństwa
ijg
czwartek, 6 czerwca 2013
To
TO
to tkwiło nawet w miejscu
gdzie odpadł tynk
na ścianie mijanego domu
olśniło mnie refleksami słońca
na szybach samochodów
potem przeciskało się przez tłum
czekający na przystanku
i spłynęło chłodem w moją dłoń
kiedy dotknęłam metalowego uchwytu
w tramwaju
jechaliśmy razem przez most
myślałam że patrzy na rzekę
było chyba zmęczone i głodne
milczało
wyprzedziło mnie
więc kiedy weszłam do mieszkania
czekało już
rozparte w moim ulubionym fotelu
i
dopiero wtedy
podniosło głowę
bez oczu
spojrzało we mnie całym sobą
zostało trochę
na wieczór
TO 2
tym razem podało mi rękę
myślałam że na powitanie
ale nie -
mówiło nią
odwróciło głowę
poczułam chłód
dłoń mnie paliła
mówiło
o
czułam wszystkie słowa
były bez smaku głosu i treści
odchodząc napisało w notatniku :
"skoro nie umiesz odpowiedzieć dlaczego wciąż pytasz ?"
jego dłoń pozostała w mojej
żegnam się nią
ijg
TO 2
tym razem podało mi rękę
myślałam że na powitanie
ale nie
mówiło nią
odwróciło głowę
poczułam chłód
dłoń mnie paliła
mówiło
o
czułam wszystkie słowa
były bez smaku głosu i treści
odchodząc napisało w notatniku :
"skoro nie umiesz odpowiedzieć dlaczego wciąż pytasz ?"
jego dłoń pozostała w mojej
żegnam się nią
ijg
sobota, 1 czerwca 2013
ŁABĘDZIE
( opowieść sentymentalna à la russe )
Półtora kilometra za wsią, na obszarze dawnego dworu leżą dwa stawy przedzielone groblą. Obrosłe tatarakiem i trzciną, pokryte przy brzegach rzęsą, błyszczą w promieniach zachodzącego słońca, które kładzie czerwone refleksy na ich tafli.
Wieczorem słychać wciąż wodne ptaki. Jest ich dużo : perkozy, kurki, kaczki... ale najpiękniejsze są łabędzie. Płyną w parach, jakby coś je wolno przesuwało bez ich udziału.
Stoję na mostku, oparta o balustradę. Patrzę na wodę i majestatyczne ptaki. Łabędzie są nieme, nie wydadzą żadnej tajemnicy ani śpiewem, ani krzykiem... można im powierzyć swoje myśli. Korzystam z tego.
Przyglądając się ich małym głowom, giętkim, długim szyjom, mocarnym skrzydłom, wspominam inny czas - czas sprzed wielu lat. Wtedy też stałam tu i patrzyłam na łabędzie.
Zaufałam ptakom. Przemyślałam wszystko wpatrzona w ich nieskazitelną biel, czystość i piękno. I zdecydowałam.
Wyjechałam następnego dnia rano. Nigdy nie powiedziałam dlaczego.
ijg
Subskrybuj:
Posty (Atom)