środa, 13 stycznia 2021

PROŚBA DZIEWCZYNY Z SIEDEMNASTOWIECZNEGO OBRAZU HOLENDERSKIEGO

 

kiedy niosłam dla ciebie szklankę wody kochany

przystanęłam przy oknie i zapatrzyłam się w dal


pochłonęła mnie cisza

ale dzięki tobie nie zachłysnę się nią 

już zawsze będę pamiętać że prosiłeś o wodę 


nie wiem czy spodoba ci się mój strój

minęło tak wiele czasu

jestem w długiej brązowej sukni

włożyłam na nią biały fartuszek

a na głowie mam krochmalony czepiec


jeśli stłukę szklankę nie gniewaj się

dla ciebie będę nieść wodę i bez niej 

nie uronię ani jednej kropli


i ani jednej łzy nawet przez wieczność 

tylko mnie kochaj kochany


ijg

niedziela, 10 stycznia 2021

PURPUROWA IKONA

 (nowa wersja PROMIENIOWANIA RELIKTOWEGO)


to wydaje się proste wylecieć nad morze

i spaść ze złamanym skrzydłem na lagunowy brzeg 

nauczyć się być ptakiem a potem kamieniem

by pojednać je w sobie i otrzeć z nich krew


uspokojenie wzbiera w rozkołysie fal

gdy w estuarium biją rytmiczne przypływy

zda mi się że piszę naszą odyseję

pod prąd lub z biegiem rzeki 

i uchodzę z nią


tak słowo po słowie przeglądam purpurę

nie skrzypią nawet uchylane drzwi

światło pada pod kątem który akceptuję

twoja twarz promieniuje w pociemniałym tle


ijg

sobota, 9 stycznia 2021

PROMIENIOWANIE RELIKTOWE

 

ja mogę tylko sama przeglądać purpurę

bo wiem że wtedy nie skrzypią uchylane drzwi 

światło pada pod kątem który akceptuję 

twoja twarz promieniuje w pociemniałym tle


to w końcu takie proste i wręcz oczywiste 

nie wymaga wyjaśnień jak lagunowy brzeg  

na który spada skrzydło przelotnego ptaka

ugodzone kamieniem złamane przez lęk


przemieszczają się warstwy odłożonych epok

na przekór obietnicom i twardym faktom wbrew

można z nich odczytywać nasze odyseje

z prawej do lewej w górę albo z biegiem rzek


ijg

MIŁOŚĆ W CZASOPRZESTRZENI

 aż tylu co Penelopa nie miała zalotników

i nie czekała na jego powrót 

nie chciała tkać i pruć tego czego nie utkała


tak więc miała ich znacznie mniej

ale też żadnego nie chciała za męża

mówiła im że czeka na niego


kiedy leciała samolotem do Grecji

i ujrzała z góry mityczną Itakę

zrozumiała że czas jest odległością 

między tą  która nie czeka a tym który wraca


po jego powrocie nie mogli się spotkać

dzieliła ich odległość w czasie minionym

i nie zmalała już nigdy ani o jedną chwilę


ijg

LOT NA WENUS

 to jest taka planeta na której

rok jest krótszy niż doba

ale podobno nie ma na niej życia


tyle o niej wiem co inni

to nie wystarczy choć może się uda

spełnić wszystkie warunki

przed lotem w nieznane 


bez wizy i bez promesy ale za to z kimś 

kto przeżyje ze mną na tej planecie 

kilka pięknych nocy i dni


bo tam każde z nas będzie się kręcić 

o wiele wolniej wokół własnej osi

a szybciej razem będziemy obiegać Słońce


ijg

PROCES

TRANSGRESJA

(druga wersja PROCESU - poprawiona)


w wieńce upiornych pożegnań strojna cisza 

nie zadowoli formy marzeń o nierealnych celach

i nie wytyczy granic snom w konieczności przyczyn


po przebudzeniu nicość jest bardzo mała

skutek wyprzedza w niej działanie

brakuje słów nawet dla oczywistych znaczeń


dopiero poza nimi gdzieś w oddali 

kłębi się materia


ijg


..........................................

PROCES (wersja pierwsza)

 po przebudzeniu nicość jest mała

a i tak brakuje na nią słów

u jej podłoża kłębi się materia 


w wieńce upiornych pożegnań

strojna cisza nie zadowoli formy

rozpoznawanych doraźnie marzeń


ona działa nawet w snach

wytyczając nierealne cele

koniecznych przyczyn


narzuca brzemię doskonałości

w niezbornym świecie skończonych złudzeń

i wspiera w prawie do samotności 


ijg

GASNĄCE ŚWIATŁO

 

nie chciałam nikogo niepokoić 

wyplatany fotel na tarasie czekał

w ogrodzie panował półmrok


miała być cisza ale zgasła

w oddali dudnienie pociągu nie cierpiało zwłoki 

było na czas by dać ukojenie

jak wypłakany żal 

w woskowych łzach dopalającej się gromnicy


ijg

CZAS NA MIŁOŚĆ

 w taki wieczór jak dziś

oglądalibyśmy głupi film 

albo w inny sposób razem tracili czas


jeszcze nie tak dawno

nie musieliśmy oszczędzać ani szukać

by go spędzać i zabijać

zawsze mieliśmy go dla siebie


aż przyszła ta chwila 

i któreś z nas pierwsze powiedziało

nie nie mam już czasu 

a drugie ostatni raz poprosiło 

daj mi jeszcze tę chwilę


to wtedy nasz czas się skończył

i więcej go nie było

zdążył jednak zabić naszą miłość

za to że żądała go zbyt wiele 

SELFIE

 

samotność wiernie namaluje siebie

na pierwszym planie dobiorą się słowa

pod kolor dobrze widzianych oczu


dotyk z przesuniętą perspektywą

zmieni się nie do poznania w połysk

bez wzoru faktury i splotu


kłopoty będą z tłem

na które zawsze brakuje słów

a bez nich jest zbyt ciemne


to co najważniejsze będzie rozmazane 

lecz wszystko ujmą mocne ramy

tak by granice stały się czytelne


ijg

REQUIEM DLA ODMIEŃCÓW


tacy wracają z pustymi rękami

nie dbają o detale 

gwiazdka z nieba nie dla nich

nie sięgają po nią wcale


nie czują winy i nie poddają się karze

są inni jak nikt przed nimi i nikt po nich

są jedyni


wybaczają tym których nie kochają

ci którzy ich kochają muszą im wybaczyć

oni kochają bez wybaczenia 

ale też bez zemsty


tego co znaleźli nigdy nie szukali

o wszystkim mówią to szczegół

nie chcą niczego


ciągle odchodzą nie oglądając się za siebie

jeśli zostaną będą nieszczęśliwi

w ich duszach mieści się cały świat

to ciężar ponad ludzkie siły


są wybrańcami bogów w których nie wierzą

tacy jak oni nie żyją 

tacy jak oni tylko umierają 


Requiem aeternam dona eis Domine


ijg

EXODUS à rebours

 

wyruszyli o świcie

jakżeby inaczej

to najlepsza pora na bunt


opuszczali miejsce 

dawno wyczerpane 

jak zbyt płytka studnia 

na pustyni


nie żegnał ich nikt 

bo i po co rozdzierać szaty 

rwać włosy z głowy

albo zanosić się płaczem


im przecież było sądzone 

wyjść z ziemi obiecanej 

i nie nad morze czerwone

lecz udać się w przeciwną stronę 


ijg

STUDIUM HISTERII

 można umieć odsunąć filiżankę z niedopitą kawą 

ale zachować przy tym umiar i rozsądek 

o to już nie takie proste 


wciąż jeszcze nie mogła się zdecydować

bo byłby przecież to gest ostateczny 

wprawdzie na dobry początek 

ale jednak raz na zawsze


wyjaśniała subtelnie długo i zawile

nerwowy uśmiech nie schodził jej z twarzy

o tak umiała się wysłowić 

jej elokwencja budziła podziw


a mówiła po to aby ktoś zrozumiał 

ktokolwiek chociaż raz i nawet częściowo

tak mniej więcej i nie do końca

ale jednak pojął o co jej chodzi 


no i wreszcie powiedział jakieś pojednawcze słowo 

z dobrego serca albo tylko z dobrej woli

i jej nie odrzucił i jej tym słowem nie zabił


ijg

DUSZA WIELMOŻNA

 gasną światła na obrzeżach

zamiera gwar w mojej duszy

a ja tu przeciw światu muszę

rozbić strukturę jej kryształu


ona nawet gdy łka jest dumna

milczy nawet w czas niezgody


więc próżny trud gdy rąk za mało

podwód na czas nie dostarczyli

a zbuntowany motłoch grzmiał

że w pół drogi ją zatrzyma 

wywlecze i rozbije w pył


wtedy ta pani miłością wielmożna 

szepnęła oprawcom w odpowiedzi 

nie wiecie co czynicie 

tak nie można


ijg


HIATUS W CZASIE ZARAZY

 o szarej godzinie bieleje czas 

nastaje pora dziękczynienia

myśli wracają każda do siebie


i nie ma niczego by utulić

zawęzić rozziew dla niepoznaki

zrzucić z grzbietu stężały trud 


nie da się inaczej tego wyrazić 

godność ma kolce na obroży

szarga się ten kto cicho skomli


a skoro myśli mnie odbiegły 

jak poczet zdrajców lub frajerów

to niechże sobie w mojej głowie

przynajmniej sucha pustka dzwoni

ijg

NOC

 NOC (nowa wersja)

porzucony cień odwraca się plecami

w nieudanej translacji z jawy na sen

albo staje niegodnie twarzą do ściany 


po skończonej walce dzielone są łupy

między zaborczą miłość i drugą połowę

zwycięskiej całości w krytycznej masie


tak trudno potem uwierzyć 

w to co się stało

kiedy pod wyprawioną skórą brzasku

odnajduje się i przyspiesza puls 

...................................

NOC (stara wersja)

porzucony cień odwraca się plecami

w nieudanej translacji z jawy na sen

albo staje niegodnie twarzą do ściany 


po skończonej walce dzielone są łupy

gdy zaborcza miłość osiąga masę krytyczną 

wybucha i nie bierze jeńców


tak trudno potem uwierzyć w to co się stało

kiedy pod wyprawioną skórą brzasku

można już odnaleźć przyspieszony puls 


ijg

WYZNANIE

 wdycham wiatr milczących przestworzy

w których tężeją próżne nadzieje 

na szczęście trwałe i niezgłębione


zaniecham raju lecz pozwę fatum

o ciemne skiby znaczeń tej ziemi 

obiecanej mi ukazem spełnienia


bo to nieprawda że się wypieram 

że zaprzepaszczam i zaniedbuję 

albo odchodzę zamiast zrozumieć

prawa życia i przyjąć rachunek


jednak nie będę jak ci co dostali

choć nigdy nie było im dane

lub znaleźli ale tylko szczęście 

niewyszukane

ijg

KRYSTALIZACJA

 ekskluzywny nowy zapach od Calvina Kleina 

jak aria w stylu belcanta

albo ostatni uścisk zimnej dłoni


wybieraj 

wciąż jeszcze wybór należy do ciebie

długie włosy upina się we wstążki

a liście dębu w pierwszy szron


wprawdzie drzewa można kochać inaczej i dłużej

ale nigdy nie pozwól by czas uczył cię miłości

która była cała i widoczna gołym sercem


swoją tajemnicę nawet rozbitą na lodowe kryształki

przechowała w każdym z nich i może ją wytrącić 

dla ciebie nieoczekiwanie raz na zawsze 


ijg

ENTELECHIA

 taki kształt trwa lub sam może się ziścić 

uprzedza każdy ruch jednym skinieniem

nie znaleźć go nie wymyślić 

głębinowe w nim krążą soki 


bywa że da się usłyszeć w głuchym dudnieniu

w odległym pogłosie rozbijanej fali

jak ona zostawi niczym nietknięte ślady

na mieliźnie w ciemnościach że oko wykol


za każdym razem niewoli wszystko co wokół 

a tyle co nic oddaje  

urzeczywistniony płynie w pełni otuchy

gdy stało się co stać się miało

samo przez się w sobie 

i tylko dla siebie