o szarej godzinie bieleje czas
nastaje pora dziękczynienia
myśli wracają każda do siebie
i nie ma niczego by utulić
zawęzić rozziew dla niepoznaki
zrzucić z grzbietu stężały trud
nie da się inaczej tego wyrazić
godność ma kolce na obroży
szarga się ten kto cicho skomli
a skoro myśli mnie odbiegły
jak poczet zdrajców lub frajerów
to niechże sobie w mojej głowie
przynajmniej sucha pustka dzwoni
ijg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz