gasną światła na obrzeżach
zamiera gwar w mojej duszy
a ja tu przeciw światu muszę
rozbić strukturę jej kryształu
ona nawet gdy łka jest dumna
milczy nawet w czas niezgody
więc próżny trud gdy rąk za mało
podwód na czas nie dostarczyli
a zbuntowany motłoch grzmiał
że w pół drogi ją zatrzyma
wywlecze i rozbije w pył
wtedy ta pani miłością wielmożna
szepnęła oprawcom w odpowiedzi
nie wiecie co czynicie
tak nie można
ijg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz