(nowa wersja PROMIENIOWANIA RELIKTOWEGO)
to wydaje się proste wylecieć nad morze
i spaść ze złamanym skrzydłem na lagunowy brzeg
nauczyć się być ptakiem a potem kamieniem
by pojednać je w sobie i otrzeć z nich krew
uspokojenie wzbiera w rozkołysie fal
gdy w estuarium biją rytmiczne przypływy
zda mi się że piszę naszą odyseję
pod prąd lub z biegiem rzeki
i uchodzę z nią
tak słowo po słowie przeglądam purpurę
nie skrzypią nawet uchylane drzwi
światło pada pod kątem który akceptuję
twoja twarz promieniuje w pociemniałym tle
ijg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz