krajobraz był jak trzeba o tej porze roku
na umór drzewa wiatrom uległe w gałęziach
zeschłe liście trawy szarościami dzielne
i mgły w tabunach jak majaki senne
jesienne dekoracje ustawione celnie
przyciągały wspomnienia pochylonej głowy
Twoje ręce i usta i długie spojrzenie
wracały nieproszone beznadziejnie wierne
dopiero strach na wróble przywołany cicho
pustymi rękawami pomachał ze smutkiem
i przegnał bez wysiłku jak chmury na niebie
to wszystko co nie znika choć minęło Ciebie
ijg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz