wszystkie ptaki były poruszone
kiedy stygło to gorące popołudnie
wymieniały się słowa jedno po drugim
iluzja traciła barwy na rzecz cienia
różowe piwonie broniły jeszcze płatków
ale czerwień pełzła nieubłaganie
ogród nie czekał na nią pod oknem
nieproszony wszedł frontowymi drzwiami
z pewnością coś się działo
widać to było gołym okiem
spod półprzymkniętych powiek
zaczynał się sączyć blask
nie udało się przemilczeć tych przemian
milczenie przemieniło nawet oddech
w jego rytmie od pól nadciągał chłód
dopiero noc dała mu na to zgodę
ijg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz