szedłeś parkiem ale to nie był park
liście szeleściły nieszelestem
chyba nie pod moimi nogami
z wielkiego oddalenia
które stawało się bliskością
nadchodziliśmy już nie my
letnie kolory odbarwiały jesień
która jak zwykle udawała
a wrzesień tak dawno mijał
z wielką ulgą powietrze oddychało mną
ale może wkrótce to nie będę ja
granice są podzielone
świat się zjednoczył
ale to chyba nie jest już
ten świat
ijg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz