sobota, 4 sierpnia 2018

SKWER


skwer na małym rynku
w dalekim miasteczku
jak głos poza mną
kiedy wieczór jeszcze
nieutulony rozgląda się
wokół

niespieszni przechodnie
w przenikaniu dawnych melodii
przysiadają przy mnie na ławce
i obserwują kołujące
nad kościelną wieżą
gołębie

czuwają nad ciszą
celebrują milczenie
z nimi wyzbywam się lęku
że ktoś nagle zapyta
o ciebie

nie uwierzysz to zbyt wiele
nawet jak dla mojego umysłu
i jego zimnej krwi

tylko serce może wziąć
na siebie taki moment
i bić mu
głębokie pokłony

ono się z tego nie wykpi

ijg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz