skwer na małym rynku
w dalekim miasteczku
jak głos poza mną
kiedy wieczór jeszcze
nieutulony rozgląda się
wokół
niespieszni przechodnie
w przenikaniu dawnych melodii
przysiadają przy mnie na ławce
i obserwują kołujące
nad kościelną wieżą
gołębie
czuwają nad ciszą
celebrują milczenie
z nimi wyzbywam się lęku
że ktoś nagle zapyta
o ciebie
nie uwierzysz to zbyt wiele
nawet jak dla mojego umysłu
i jego zimnej krwi
tylko serce może wziąć
na siebie taki moment
i bić mu
głębokie pokłony
ono się z tego nie wykpi
ijg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz