niedziela, 10 marca 2019

PRIMAVERA

lasy młodnieją a rzeki ciężkie
nogi w buciorach ciągną przez łąkę
za motylami depczą po kwiatach

płatki nadzieję tulą już w pąkach
że pęknie miłość wysunie nozdrza
zwęszy tragedię sobacząc w rowie

przydrożne wierzby bazią się czule
wciąż nieulękłe ufne na nowo
wyprostowują garby i witki

zgrabna jałówka biegnie na wypas
niezatrwożona i nieświadoma
nie wie jeszcze że stanie jak wryta

zadziwiona ważka dynda nóżką
od niechcenia i lekceważąco
siadłszy okrakiem na kaczeńcu

wszystko gotowe czeka na Fauna
a on się zbliża jakby niechętnie
opuszcza głowę i patrzy bykiem

w stronę orszaku zwiewnej piękności
co skry ma w oczach a włosy z marzeń
wykołysanych w pianie ciepłych mórz

ijg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz