piątek, 2 czerwca 2017
IKONA
to była twarz bez skazy
jak woda u źródła
w oczach miała wieczór
po upalnym dniu
kiedy na białym obrusie
matka ustawia miód
owoce i kwiaty
ta twarz miała w sobie
paradoksy nieziszczalnej logiki
jedności braku i nadmiaru
tęsknoty w dosycie i zgody na bunt
należała do mężczyzny kobiety i dziecka
do ciebie i do mnie
była biała czarna czerwona lub żółta
przybierała wszystkie kolory bezbarwnej tęczy
była twarzą boga żywego
religii której nie ma
z jej wiekuistą liturgią i ucieleśnionym słowem
milczenia
taka twarz mignęła dziś w tłumie
to twarz jego marki
ikona tłumu
ijg
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz