już nie pamiętam kto mi podarował
tę suknię w kolorach ultramaryny
cynobru i ochry
moje dłonie do tej pory
cenią dotyk jej tkaniny
a kibić wciąż jest dumna
że była nią opięta
dwie święte stoją przy moim fotelu
są piękne jeśli trzeba wyłupią mi oczy
i połamią kołem moje kruche kości
abym jak one doszła do świętości
jeśli będzie konieczne dwaj święci
którzy są z nami zbudują na opoce
i przetłumaczą dla mnie biblię
abym jak oni mogła zgłosić ad vocem
w tej sukni tak się czułam i tak promieniałam
była jak cisza nie do zapomnienia
i nie do zaniechania
jak święto powszedniego dnia
była jak noc
łachmanem i czasem kochania
ijg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz