tamtego lata kiedy całowałeś mnie pod gwiazdami
gładziłam dłonią Twoją twarz
przeliczałeś potem moje palce
i zawsze było Ci ich za mało
przepraszałeś że drapiesz mi policzki
ostrym zarostem
goliłeś się rano a teraz już noc
a mnie bardziej raniły Twoje oczy i rzęsy
i miękki dotyk warg
kiedy wieczorem patrzę na Ciebie
w rozgwieżdżone niebo
przeliczam gwiazdy
a te miliardy to mi ich za mało
przy tysiącu naszych pocałunków
bo Ciebie już nie ma
i to jest za mało
ijg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz