jakże mi nie pójść znowu tą drogą pod lasem
skoro ona nie kończy się nigdy
a początek ma we mnie
i do niego wraca
wokół pola i łąki są tak świetliste
że chce się im ulec i ziścić w rozłogach
każdą miedzę każdy kamień
daje się tam umiłować niemal do zatraty
mizerny kwiatek najlichszego powoju
od niechcenia składając w pamięci swój zapach
ta droga mnie wiedzie nawet gdy daleka
kiedy zapominam że beze mnie się gubi
i niepostrzeżenie przechodzi w ciemny
dukt
ijg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz