W ten czas podchodzę bardzo blisko
Pełne soku grono wisi mi nad głową
Stopy zanurzam w strumieniu
Są to chwile wytchnienia
Ale go nie trwonię
Na zbędne nadzieje
Czuję wdzięczność
Płynie we mnie jak skarga
Której nikt nie słucha
Umiem się zapomnieć
Nie trzeba mi Boga
by zrobił to za mnie
Bo wiem że dalej nie pójdę
że to kres
ijg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz