czwartek, 23 listopada 2017

Na skarpie



ugór nadchodzi późnym latem
w żarnowcach gaśnie żar
nie odnawiają się dziewanny
wyrażam zgodę na tę dal

ze skarpy widać naszą rzekę
i twoje wiry w moim nurcie
znoszona ciepłem obcych dłoni
słucham już tylko krótkich fal

i tak jest dobrze tego chciałam
mówisz : kłamałaś ja to wiem
śmieję się cicho i radośnie
schodząc ze skarpy przytulasz wiersz


ijg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz