piątek, 13 listopada 2015
Martwa natura ze strachem
krajobraz był jak trzeba o tej porze roku
na umór drzewa wiatrom uległe w gałęziach
zeschłe liście trawy szarościami dzielne
i mgły w tabunach jak majaki senne
jesienne dekoracje ustawione celnie
przyciągały wspomnienia pochylonej głowy
Twoje ręce i usta i długie spojrzenie
wracały nieproszone beznadziejnie wierne
dopiero strach na wróble przywołany cicho
pustymi rękawami pomachał ze smutkiem
i przegnał bez wysiłku jak chmury na niebie
to wszystko co nie znika choć minęło Ciebie
ijg
sobota, 10 października 2015
KSIĘŻYC
czasem jest mnie tak mało
że już nie wystarczam sobie
a wciąż ubywam
i ubywam
zostaje tylko ta resztka
szczątek i ostatek
kraniec i mój kres
ten strzęp
który nie ulega
to z niego
z tego co najlepsze we mnie
odrastam i rosnę
aby świecić w pełni
moim nowiem
ijg
niedziela, 4 października 2015
Chyba nie
szedłeś parkiem ale to nie był park
liście szeleściły nieszelestem
chyba nie pod moimi nogami
z wielkiego oddalenia
które stawało się bliskością
nadchodziliśmy już nie my
letnie kolory odbarwiały jesień
która jak zwykle udawała
a wrzesień tak dawno mijał
z wielką ulgą powietrze oddychało mną
ale może wkrótce to nie będę ja
granice są podzielone
świat się zjednoczył
ale to chyba nie jest już
ten świat
ijg
środa, 23 września 2015
Liturgia słowa
nad ranem objawia się symetria
bojaźń rozkłada czarne skrzydła
i rosa spada w otchłań jutrzni
nie wymyślona lecz spodziewana
przychodzi cisza z głębin ogrodu
owoce niosąc w zanadrzu dnia
dłoń abrahama nożownika
dotyka szyi izaaka
w tętnicy pęka krew
prorok homilię głosi w rzeźni
ijg
niedziela, 28 czerwca 2015
ŻYWY KAMIEŃ
przez te wszystkie lata
nie zmienił się tylko ten wielki
polny kamień
kiedyś na spacerze ojciec powiedział :
chciałbym go mieć na grobie
nigdy nie zmienił
swojego życzenia
ten kamień nigdy nie zmienił
swojego miejsca
pozostał wśród żywych
pól
ijg
czwartek, 18 czerwca 2015
Dwa sny
bywam tam snem jednym
a drugim w połowie
nie dotykam niczego
i nie patrzę na nic
tylko czuję dotyk i
czyjeś patrzenie
rzęsy moich powiek
unosi westchnienie
i niknę jak przystało
przytomnej osobie
zda mi się że powrócę
że będę znów tęsknić
tą drugą połową
snu drugiego
co czuwa na jawie
ijg
środa, 13 maja 2015
ROZPACZ
Jak wygląda Rozpacz ?
Bóg nie świeci jej lampą nad głową
nie osłania jej namiotu
Ona nóg swoich nie kąpie w mleku
oliwa nie płynie ze skały na której
często leży pijana i pobita
Twarz obsypaną trądem złośliwym
sama drapie skorupą
Uderzona potężną prawicą
okrutnego Boga i zapytana przez niego:
"Gdzieś była, gdy zakładałem ziemię ?
Powiedz, jeżeli znasz mądrość."
milczy i idzie
z ludźmi
Jej szalone niewidzące oczy spotkały się z moimi kiedy
mijałam ją dziś
śpiesząc do pracy
na jednej z ulic
miasta
w którym wciąż mieszkam
ijg
Bóg nie świeci jej lampą nad głową
nie osłania jej namiotu
Ona nóg swoich nie kąpie w mleku
oliwa nie płynie ze skały na której
często leży pijana i pobita
Twarz obsypaną trądem złośliwym
sama drapie skorupą
Uderzona potężną prawicą
okrutnego Boga i zapytana przez niego:
"Gdzieś była, gdy zakładałem ziemię ?
Powiedz, jeżeli znasz mądrość."
milczy i idzie
z ludźmi
Jej szalone niewidzące oczy spotkały się z moimi kiedy
mijałam ją dziś
śpiesząc do pracy
na jednej z ulic
miasta
w którym wciąż mieszkam
ijg
wtorek, 12 maja 2015
Furtka
Furtki tej dawno już nie ma w ogrodzie,
Ogród wciąż śni się, bo wszystkie marzenia
W nim kwitną fiołkiem i bzem w korowodzie
Minionej wiosny tajnego spełnienia.
Tą furtką wszedłeś zaproszony czarem
Oczu dziewczęcych - ich łzą co zalśniła
między rzęsami. Dla dziewczyny darem
tej wiosny byłeś. Takim cię wyśniła.
Furtki już nie ma, ogród nieplewiony,
A ta kobieta tamtej wiosny szuka
W marzeniach. Jej mąż w sypialni stęskniony
Na próżno czeka. Ona nie zapuka.
ijg
poniedziałek, 4 maja 2015
WIECZÓR
Jeszcze długo ten wieczór nie odejdzie w tło
ciepłym wiatrom zrywając przydługie rękawy
gdy milczeniem naszym podłożymy dubbing
tańczącym lunatykom w ich proroczych snach
Ten wieczór przed nocą nie schowa pazurów
gładząc z kocią chytrością zbyt szorstkie policzki
bez krztyny zrozumienia bez nałogu tchu
mdławo będzie się wikłał w ujawnianiu lśnień
... aż w końcu jak aktor zapomni swej kwestii
i wsłucha się w suflera błędne podpowiedzi
gdy na premierze niewczesnej rozpaczy
spadnie nagle kurtyna przed zamknięciem dnia
ijg
wtorek, 28 kwietnia 2015
TOLERANCJA
W ciemnej kruchcie
promień słoneczny palec
dotyka aspersorium
i załamuje się w święconej wodzie
Staruszka żegna się znakiem
swojej wiary
niepomna kreśli jak poganka Słońce
odwiecznym
solarnym symbolem Krzyża
wchodzi do świątyni
promień gaśnie
dla niej wschodzi Sol Verus
ijg
środa, 1 kwietnia 2015
MISTYKA
Czyżbyś Ty Boże
szukał wciąż we mnie katedry
- tej pustej muszli
do której wpełźniesz jak krab pustelnik
nie dbając o to
jaki mięczak ją opuścił
nim zdechł ?
ijg
Przed Wielkanocą
................................... Pamięci Mojej Matki
zapach kadzidła i białych lilii przy ołtarzu
odgłos kroków na kamiennej posadzce
pusta ambona i milczący święci na freskach
ciemne dębowe ławy
przez dwa wieki siadywali na nich twoi krewni
ekskluzywna przestrzeń przyjmuje cię jak swoją
dawny czas ludową chustą
owija ci głowę
a zabytkowy konfesjonał
ta firma ubezpieczeniowa zachęca do
wyznania win i odkupienia szans
obchodzisz kościół porządkiem stacji drogi krzyżowej
przy każdej zatrzymuje cię jakieś wspomnienie o
Matce
jej odpowiedź na pytanie księdza : - Nie, ona nie.
Ja za nią i dla niej chodzę do kościoła.
Przyklękasz przed głównym ołtarzem
aby z pokorą przyjąć zapamiętane słowa
kurpiowskiej przyśpiewki : - Jus ty nie nasa, córuś, nie nasa.
wychodzisz podniesiona na duchu
wrócisz tu zawsze
ijg
środa, 25 marca 2015
Melodramat wiosenny
to było dawno w czas milczenia
pomiędzy mną a tamtą skałą
złożone ręce znak wytchnienia
i twoje oczy ponad ziemią
i twoje serce jakieś inne
jak gdyby było nie z tej zimy
jak gdybym wczoraj je poznała
ponad wątpliwość bez przyczyny
bez dobra prawdy i koloru
wiosna już wtedy nie zakwitła
nie ukoiła żadnej myśli
do łkania duszy mej przywykła
ijg
niedziela, 1 marca 2015
ROZMYSŁY
Po tamtej stronie jasność nie zazna zmierzchu
wieczorny chłód nie przyjdzie po spiekotę dnia
drzewa nie zaszumią szumem umarłej topoli
a przestraszone wróble zamilkną na balkonie
Tam słowa zawsze i nigdy tyle samo znaczą
już nie ma pytań ani wątpliwości
nikt nie zadaje sobie trudu poznania i bólu
i każdy nawet o niczym wie wszystko
Tego nas uczą wielkie filozofie
zajęte dualizmem co jest i co będzie
w nieskończoności obiecują wieczność
a boga wieszają jak gruszkę na wierzbie
Więc my jak przystało na wygnańców raju
codziennie z dumą przy porannej kawie
wracamy stęsknieni do myśli o tym
co jest i amen
ijg
wieczorny chłód nie przyjdzie po spiekotę dnia
drzewa nie zaszumią szumem umarłej topoli
a przestraszone wróble zamilkną na balkonie
Tam słowa zawsze i nigdy tyle samo znaczą
już nie ma pytań ani wątpliwości
nikt nie zadaje sobie trudu poznania i bólu
i każdy nawet o niczym wie wszystko
Tego nas uczą wielkie filozofie
zajęte dualizmem co jest i co będzie
w nieskończoności obiecują wieczność
a boga wieszają jak gruszkę na wierzbie
Więc my jak przystało na wygnańców raju
codziennie z dumą przy porannej kawie
wracamy stęsknieni do myśli o tym
co jest i amen
ijg
Subskrybuj:
Posty (Atom)